niedziela, 15 grudnia 2013

Płyn micelarny- L'OREAL

Hej!

Zachęcona pozytywnymi opiniami na temat oczyszczającego płynu micelarnego Ideal sof z L'oreal'a, postanowiłam sama go zakupić.
Miał mi służyć głównie do zmywania makijażu oka, demakijaż twarz mam już opracowany. 

Co mówi producent? 



Sporo obietnic jak na jeden kosmetyk, ale to normalne. Z mojego punktu wcale tak dobry ten kosmetyk nie jest.
Tak jak wspomniałam wyżej ,miał  on spełniać rolę płynu do zmywania makijażu oczu. Według opisu "doskonale usuwa wszelkie ślady makijażu.." i coś tam "nie wymaga pocierania"
No chyba jednak nie. 

Demakijażu oczu staram się poświęcić więcej czasu, nie pocieram, trzymam wacik tak długo, aż płyn rozpuści maskarę. No to sobie tak trzymam i trzymam, po kilku minutach dostrzegam ślady maskary na waciku, ale większość nadal znajduje się na moich rzęsach. Co ciekawe nie używam maskary wodoodpornej i nie tyczy się to tylko jednego rodzaju tuszu. 
Starałam się być cierpliwa, ale powiedzmy sobie szczerze zmywanie tuszu z rzęs nie może trwać wieczność.
Myślę, że płyn pod tym względem się nie nadaje. 

Nie oceniam płynu pod kątem zmywania makijażu twarzy, ponieważ jak już stosuję go na twarz to w celu przetarcia pierwszej warstwy makijażu, a potem kompleksowo ją oczyszczam. 
Co prawda płyn nie podrażnia okolic oczu, jest delikatny, ma ledwo wyczuwalny zapach (choć jest napisane, że jest bezzapachowy, może sobie wmawiam). Poza tym skład wydaje mi się być całkiem przyjazny.

U mnie się nie sprawdził, podziękuję temu Panu. Korci mnie bioderma, ale ta cena. 

pozdrawiam
ewa




poniedziałek, 2 grudnia 2013

Skórki-jak sobie radzić ?

Cześć!

Być może jesteś osobą- jak ja- która nie może poradzić sobie z brzydkimi skórkami przy paznokciach. Powiedzmy sobie szczerze, nie wygląda do ani  ładnie, ani estetycznie. 
Z własnego doświadczenia stwierdzam, że niekoniecznie zawsze zależy to od Nas i mimo ciągłego nawilżania i dbania o paznokcie to i tak będę. 
Według mnie ma się, albo się nie ma takich predyspozycji. 

Aczkolwiek może spróbować je zmniejszyć, zmiękczyć, zniwelować. 
Potrzebna tu będzie REGULARNOŚĆ. 
Przedstawię Wam kilka produktów, które możecie spróbować i tak jak ja zacząć walkę z skórkami.

Te produkty to maść z wit. A Retimax 1500 (kiedyś o niej wspominałam), naturalne produkty z Burt's bees na bazie różnego rodzaju olejków, Herba studio balsam do paznokci 2x5, Lovely eliksir silnie nawilżający płytkę i skórki paznokci. 


Jak widać są to dość tłuste produkty, dlatego nakładam je najczęściej na noc. 

Ponad to na zdjęciu nie pojawił się godny polecenia Regenerum, które jest bardzo dobre. 
Możemy użyć także olejku rycynowego, czy też rozgrzanej oliwy i wmasowywać to co wieczór. 

Tak jak napisałam efekty na pewno przyjdą, ale przy regularnym stosowaniu.

Poza tym ciągłe kremowanie, używanie rękawiczek przy sprzątaniu.

Myślę, że to tyle, oby ten problem minął, albo chociaż się zmniejszył!

pozdrawiam,
ewa 


niedziela, 20 października 2013

Krem z dyni- łatwo i smacznie

Cześć!

Jak widać kombinuję z wyglądem bloga, to jeszcze nie to co powinno być, ale może uda mi się w końcu stworzyć samej coś ładnego. 

Ale do rzeczy. 
Jesień za pasem, muszę przyznać, że nie jest tak źle. 
Zupa-krem z dyni jest świetnym pomysłem na obiad. 
Dzisiaj kompletnie nie miałam pomysłu na obiad, a kupiona dynia sobie leżała i czekała na okazję. 
Przewertowałam strony, blogi z przepisami i wszędzie było coś co mi nie pasowało, albo chili, albo mleko kokosowe (którego nie miałam) itd. W końcu przypomniałam sobie o swoim przepisie na zupę krem z brokuł, którą ubóstwia. Chciałam ją zrobić łatwo, szybko, bez udziwnień. Myślę, że mi się udało!

Co potrzebujemy?
-dynię (obojętnie jaki rodzaj)-moja ważyła 3kg, użyłam połowę
-śmietana do zup i sosów- 18%- dwa kieliszki
-dwie kostki rosołowe
-łyżka masła (nie margaryny)
-jedna, dwie łyżki mąki
opcjonalnie- peski dyni do dekoracji i smaku oraz pokrojoną w części bagietkę (ja niestety nie miałam, czego bardzo żałuję- pomysł był na szybko)

Zaczynamy!
Wyrzucamy cały miąższ dyni, możecie go przemyć i zostawić pestki do ususzenia. 



Następnie kroimy resztę dyni w kostkę (bez skóry oczywiście) i wrzucamy do garnka.


Wlewamy wodę,tak aby dynie nadal wystawały ponad poziom wody. Wszystko zależy jaką ilość dyni użyjecie. 
Dodajemy ok. 2 kostek rosołowych , można mniej. (to też zależy od ilości)
/Tutaj nadmienię, że można zrobić własny wywar warzywny, ja niestety nie miałam na to czas/
No i gotujemy na małym ogniu!
W momencie gdy dynia będzie wystarczająco miękka zdejmujemy zupę z gazu i w ruch idzie blender ( w moim przypadku ręczny). Blendujemy tak długo, aż powstanie gładka masa bez cząstek dyni. 

Ponownie odstawiamy na gazówkę, gotujemy na bardzo mały ogniu. Gdy widzimy, że zupa pomału dochodzi do momentu wrzenia zabieramy się za tak zwaną zasmażkę. 
Czyli...
na patelni rozgrzewamy masło, po czym dodajemy mąkę (ilość naprawdę zależy od ilości zupy, u mnie odpowiednio po ok. 2 łyżek), mieszamy aby masa była jednocześnie rzadka i gęsta,dodajemy do zupy w momencie gdy pojawi się pierwszy bąbel, świadczący o wrzeniu. 
Gotujemy przez kolejne 15 minut na małym ogniu, często mieszając.

Po tym czasie dodajemy dwa kieliszki śmietany i gotujemy przez kolejne 5 minut. 

To wszystko!! 


Ładniej by to wyglądało z pestkami w środku oraz podaną na boku bagietką. 

Życzę smacznego!

pozdrawiam,
ewa






poniedziałek, 30 września 2013

Batoniki musli!

Cześć!

Jak wiemy batoniki musli z reguły powinny być pożywne i zdrowe, ale czy tak naprawdę jest ?
Otóż nie, posiadają wiele ulepszaczy, emulgatorów, czy tam ekstraktów, które wcale nie są nam potrzebne.

Postanowiłam wykonać własne domowe batoniki musli.


Co potrzebujemy?
-miód
-łyżeczka oleju rzepakowego
-rodzynki
-sezam
-suszona żurawina
-orzechy nerkowca
-orzechy laskowe
-płatki owsiane
-otręby
-nasiona słonecznika

Nie piszę dokładnych proporcji, bo wszystko zależy od Nas. Po prostu wszystko zależy od tego jakąś ilość chcemy otrzymać i jaki składnik najbardziej lubimy. 

Wykonanie:
Orzechy drobno siekamy, ja przepołowiłam na połowę żurawinę, następnie dodajemy wszystkie składniki, mieszamy.
Na końcu dodajemy stopniowo miodu (i olej). Jeżeli chodzi o miód to masa musi się tak jakby ze sobą skleić, nie może być za sucha i sypka. 
Następnie rozkładamy masę na blachę ,ja się troszkę pospieszyłam i użyłam foli aluminiowej (nie miałam papieru do pieczenia) i niestety masa się przykleiła. 
No, ale wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 180*C na 20 minut.
Czekamy aż masa ostygnie, wkładamy na troszkę do piekarnika, po czym kroimy w kształt batoników.
Smacznego!


pozdrawiam

ewa


sobota, 28 września 2013

Peeling migdałowy-recenzja

Hej!

Po 3 miesiącach regularnego stosowania peelingu migdałowego myślę, że mogę się na ten temat wypowiedzieć.
Zacznę od tego, że swój kwas migdałowy zamówiłam na stronie zrósobiekrem.pl,


o pojemności 10g- cena 7,50 zł. 

Pełen opis działania kwasu *KLIK*

Do wykonania peelingu, toniku potrzebuje również kilka niezbędnych rzeczy jak- pipetka lub miarka w postaci łyżeczki, dobrze jest posiadać szklane mieszadełko, do toniku niezbędne są papierki lakmusowe. 

Nie chcę rozwlekać się na temat całej procedury wykonania, ale odsyłam was na stronę wizaż.pl- która zawsze służy mi jako pomoc. *KLIK*

Postać kwasu to małe, rozpuszczalne kryształki. 



Zaczęłam od stężenia peelingu 15 %, a największe w moim przypadku 29 %. 

Gdy pierwszy raz zastosowałam peeling, byłam w szoku, że po pierwszym,drugim,  a nawet trzecim dniu nic się nie działo. Za to po 4 dniu zabawa zaczęła się na dobre- łuszczenie pełną parą. 

Nie jest to może najprzyjemniejsze uczucie, ale za to jaki efekt.
Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że uwielbiam ten peeling! 

Naprawdę rozjaśnia przebarwienia, wszelkie niespodzianki znikają z twarzy, pojawiają się znacznie rzadziej, skóra jest czysta, taka rozjaśniona, lekko napięta, nawet nawilżona. 
Skóra wygląda świeżo i zdrowo. 

Sama jestem w szoku jak dobrze ten kwas na mnie działa. 
Oczywiście nadal uwielbiam kwas aha/bha 10% z BU, też sprawdza się świetnie. 

Bardzo polecam!

pozdrawiam,
ewa






środa, 25 września 2013

Hello autumn!

Cześć!

Wiem, że większość ludzi nie lubi jesieni, ja poniekąd też.
Pada, jest zimno, ponuro. 
Uwielbiam złotą, pogodną jesień. 
Jesień to okres ciepłych swetrów, wieczorów spędzonym z kocykiem i kubkiem ciepłej herbaty.
Jest to też czas gdy studenci zaczynają walkę. 
W tym roku będzie szczególnie, to moje ostatnie 6 mcy w tej uczelni.
No, ale nie o tym..
Mały przegląd modowy. 





W przyszłości może postaram się dodać jakiś zestaw :)

A co Wy uważacie na temat jesieni?

pozdrawiam
ewa

środa, 11 września 2013

Loreal- Super Liner

Hej!

Ostatnio w Superpharm były dni karty Lifestyle. Dochodząc to kasy zauważyłam wyżej wymieniony
eyeliner. Był nim Loreal- Super liner perfect slim


Cena w promocji to 15 zł. Pojemność 7 g. 


Co uważam na temat tego produktu?
Otóż jest bardzo zadowolona. Liner wygląda bardzo ładnie, estetycznie, delikatnie. 
Kolor czarny jest bardzo intensywny. Opakowanie bardzo poręczne, bardzo wygodne w użyciu.
Aplikator jest bardzo dobrze wyprofilowany. 

Z łatwością można wykonać cienką jak i grubszą kreskę. 
Według mnie idealnie nadaje się dla kogoś kto dopiero rozpoczyna swoją przygodę z tego typu kosmetykiem. 


Generalnie polecam! 

pozdrawiam,
ewa





czwartek, 5 września 2013

VICHY- Capital soleil

Cześć!

Znowu zaczynam walkę z regularnym stosowaniem filtrów.

O VICHY Capital Soleil słyszałam, czytałam już tak dawno, że sama postanowiłam zakupić.
Muszę zaznaczyć, że istnieją dwie wersje tego produktu. (emulsja matująca i aksamitny krem)
Nie kupiłam od razu pełnowymiarowego opakowania.
Postanowiłam, że na początek kupię próbki 3ml (4 sztuki)
Za 12 ml tego produktu zapłaciłam razem z przesyłką (na allegro) 10 zł. 


Nie chciałam ryzykować z emulsją matującą, ponieważ nie mam z tym problemu, moja skóra jest częściej sucha jak świecąca, niepotrzebująca wielkiego matu. 
Informacja od producenta:

Zależy mi głównie na wysokiej ochronie, a taka tu występuje. Posiada filtry fotostabilne, a dokładnie Tinosorb S, Mexoryl XL (w tej chwili nie widzę ich więcej). Ponad to chcę aby był lekki i nie ZAPYCHAŁ (!). 


Wydaje się być lekki, wg mnie ślicznie pachnie.

Więcej powiem po miesiącu, lub dłużej stosowaniu.

pozdrawiam,
ewa







czwartek, 1 sierpnia 2013

Ćwiczenia lipiec- jak mi poszło?

Cześć!

Kolejny miesiąc ćwiczeń za mną. 


Myślę, że w tym miesiącu poszło mi całkiem dobrze. 
Jestem bardzo zadowolona z siebie.

W tym miesiącu skupiłam się na mocniejszych treningach jak turbo i killer. 

Muszę przyznać i sama nie wierzę w to piszę, ale jestem dumna z swojego wyglądu.
Podobam się sobie, ale nie jest to jakieś samouwielbienie, ale cieszę się, że widzę efekty.
Mój brzuch jest płaski, od dawna o tym marzyłam.
Co prawda ud jak nie lubiłam tak nadal ich nie lubię, no ale...nie można mieć wszystkiego...

Życzę i Wam wytrwałości! :))

pozdrawiam
ewa

czwartek, 25 lipca 2013

Alternatywa śniadania-cz.2

Hej!

Nie zawsze mamy czas na wymyślanie śniadań, niektórzy w ogóle ich nie jedzą. (podziwiam!)
Ja sama staram się jeść zdrowo :) 
To też w większości moje śniadania właśnie takie są.

Dzisiaj mega prosta alternatywa śniadania.
Potrzebujemy
-musli
-jogurt naturalny
-dowolny owoc 


Układamy warstwowo składniki, odpowiednio jogurt, musli, owoc. 
Jogurt był rzadki i niestety mi się zlał w całość, ale to nie szkodzi.
Można użyć różnego rodzaju owoców, takie które mamy pod ręką. U mnie była to połowa nektarynki i uwierzcie PYCHA!
Miałam jeszcze jabłko, ale zrezygnowałam. 
Śniadanie mega szybkie, mega zdrowe i mega sycące :))


Smacznego! :)

pozdrawiam,
ewa




środa, 24 lipca 2013

Conceal Rx- Physicians Formula

Cześć!

Moja cera pozostawia wiele do życzenia, więc co i rusz próbuję nowych korektorów. 

Poprosiłam siostrę o wysyłkę korektor Physicians Formula- Conceal Rx, kolor Fair Light.
Cena to ok. 8$, na ebay można kupić w granicach 30-40 zł. 


Producent obiecuje zakrycie:
- plam,przebarwień
- cieni pod oczami
-blizn
-plam starczych
-bruzd
-zaczerwienień, naczynka
-hiperpigmentacjii

Przyczyn produkt ma zapewnić:
-maksymalne krycie
-maksymalny komfort
-ultra długi czas noszenia
-naturalny wygląd
-bez efektu maski 



Brzmi pięknie, wręcz idyllicznie. Co z tego wyjdzie, zobaczymy.
Efekty przed i po:


Jeżeli chodzi o kolor to nie jestem pewna czy dobrze wybrałam. Kurcze, obawiam się, że ma odcienie różowe co u mnie kompletnie się nie sprawdza, ale z góry tego nie skreślam. Być może w pełnym makijażu nie będzie się wyróżniał na twarzy.

Na zdjęciu wygląda jakby kolor był czystym beżem. 


Za miesiąc postaram się coś więcej napisać. 

pozdrawiam,
ewa




wtorek, 23 lipca 2013

Baza pod cienie-niespodzianka

Witam!

Bazę do cieni Urban Decay otrzymałam wraz z paletą Naked.
Baza jest świetna, ale wszystko co dobre szybko się kończy.

Kiedyś obejrzałam, że bazy UD robią Nas brzydko mówiąc w konia. 
Opakowanie jest bardzo ładne, ALE niestety mało ekonomiczne.

Jeżeli wydaje Ci się, że baza Ci się skończyła to nic bardziej mylnego. 
Kiedyś obejrzałam filmik jak odzyskać bazę UD i byłam w szoku.
Postanowiłam, że sama wypróbuję tą metodę. 
Oto efekty:

Potrzebujemy pojemniczek (swój kupiłam w rossmanie), bazę UD i nóż z ząbkami.

Dalej musimy przeciąć bazę na połowę. Tylko ostrożnie. Opakowanie jest dość twarde, dlatego preferuję nóż z ząbkami.

Moim oczom ukazał się taki widok:


Mnóstwo niewykorzystanej bazy, które nie dało się żaden sposób wydobyć.
Bazę przerzucam do pojemniczka i mogę się cieszyć przez kolejne dwa miesiące. 


Internet to kopalnia wiedzy!
W normalnym przypadku opakowanie trafiłoby do kosza.

Mam nadzieję, że i wam ta wiedza się przyda :)

pozdrawiam,
ewa



czwartek, 18 lipca 2013

Coconut oil.

Hej!

Od bardzo dawno czaiłam się, żeby kupić olej kokosowy. 
W końcu zamówiłam olej na allegro i z niecierpliwością czekałam aż listonosz go dostarczy.

Głównie chciałam go przeznaczyć do olejowania włosów (bardzo to zaniedbałam). 

Olej ma bardzo dużo zalet, tutaj odsyłam do wujka google w celu literatury na temat oleju, jest tego multum.
Mi głownie zależy na nawilżeniu, błyszczeniu i zdrowym wyglądzie włosów. 

Olej kokosowy ma wiele zastosowań- jako maska do włosów, jako balsam, czy też można zastosować go w kuchni. 
Jeden produkt a tyle pomysłów na wykorzystanie. 


Na zdjęciu ukazałam ilość jaką nałożyłam na włosy, musicie uwierzyć mi na słowo, ale nie użyłam zbyt wiele olejów.
Kolejne zdjęcie to efekt, tutaj nie widać, ale włosy są błyszczące, sypkie i nawilżone. 

Jestem bardzo mile zaskoczona. Trzymanie olejku 3 godziny nie dało duży efektów, za to całą noc jak najbardziej TAK.

Cena b.niska- ok. 13 zł za 500 ml. 

Polecam !!

pozdrawiam

ewa



poniedziałek, 1 lipca 2013

Ćwiczenia czerwiec- jak mi poszło?

Hello!

Postanowiłam co miesiąc pokazywać mój plan ćwiczeń.
W tym miesiącu udało mi się ćwiczyć:


Powiem tak, nie jestem z siebie zadowolona w tym miesiącu. 
Bilans 14 dni ćwiczeń. 
Niby nie jest źle, ale jak widać okres od 22.06 to istna porażka, ALE mam spore wytłumaczenie, a mianowicie sesja, poza tym właśnie od 22.06 miałam silne skurcze żołądka, które ustały dopiero przedwczoraj. 
Czas w którym nie ćwiczę to katorga. Moje ciało wręcz krzyczy, żeby poćwiczyć.  
Jutro kończę sesję i ostro zabieram się za ćwiczenia.
Nawet nie wiecie jak się cieszę!

Jak da się zauważyć zaczęłam wplatać ćwiczenia z Mel B. 
Mel B jest mega pozytywną osobą, w trakcie ćwiczeń nie schodził mi uśmiech z twarzy.
Natomiast wydaje mi się, że Ewka daje większego kopa. (turbo, killer).
Nadmienię, że każde ćwiczenia poprzedzone są 5-cio minutową rozgrzewką.
Średnio staram się ćwiczyć 40 minut. (+ 5 min rozgrzewka) co dwa dni, a w inne dni wplatam ćwiczenia głównie na pośladki. 

Trzymam kciuki za Was! :)

pozdrawiam
ewa

piątek, 21 czerwca 2013

Korektor healthy mix.

Hej!

Przeceny jakiś czas temu w rossmanie nieźle kusiły. Od zawsze chciałam wypróbować coś z Bourjois, aczkolwiek ceny lekko mnie odstraszały, bo skoro mogę mieć coś równie dobrego taniej, to po co przepłacać?
Niestety nie załapałam się na kupno wszystkim znanego podkładu (ten owocowy). Niestety opakowania były pootwierane. Zrozumiałabym gdyby nie było TESTERÓW. 
No, ale nie odbiegając od dzisiejszej recenzji to może już zacznę. 


Zakupiłam tej samej serii korektor pod oczy. Do rzeczy.

Kolor- light radiance
Cena- bez przeceny ok. 50zł (mi udało się go kupić -40% )
Pojemność- 10 ml
Według mnie kolor bomba, jasny, ale nie za jasny, ładnie odżywia oko, nie roluje się na nim, matuje je. Trzyma się cały dzień.



Jakie są moje wrażenia. Ogólnie uważam, że korektor jest bardzo drogi, nie mam po nim wrażenia WOW, czy też że na pewno kupię ponownie itd.
Jest drogi, ale jest jednocześnie dość dobry.
Mam sprzeczne uczucia ponieważ, korektor jest pojemny, ale jednocześnie wychodzi z niego zbyt dużo produktu, ponieważ opakowanie jest dość niepraktyczne.

Konsystencja jest lekka, ale wystarczająco mocna aby pokryć to czego nie chcemy. 
Sprawdza się przy zakrywaniu zaczerwienień , cieni pod oczami, choć nie wiem jak sprawdzi się przy naprawdę mocnych cieniach. 

przed- po

Wybaczcie brwi, zdążyłam już zmyć wszystko z twarzy :)

Jak widać zakrył moje cienie i piegi, które posiadam. Nie jest to jakiś spektakularny efekt, ale bądźmy szczerzy, nie da się tego w 100% zakryć, no chyba, że nałożylibyśmy mocno kryjący korektor, który jednocześnie byłby super ciężkie.

Według mnie daje ładne krycie, fajnie odświeża ,rozjaśnia spojrzenie, nie wysusza i usuwa oznaki zmęczenia. Do tego pięknie pachnie!
Ale nie wiem czy kupię go jeszcze raz. 

Spróbowałam zastosować go na twarz- tutaj się nie sprawdza.

Opinię pozostawiam Wam! :)

pozdrawiam

ewa







środa, 12 czerwca 2013

Ciepło!!

Witajcie! 


Macie już pierwsze opalanie za sobą. 

Mi udało się wytrzymać 30 minut.
Uwielbiam dni wolne, beztroskie, kiedy nie muszę nie zrobić kompletnie NIC. 

Teraz to "nicnierobienie" to coś nieosiągalnego dla studenta.

Ale jeszcze trochę...




pozdrawiam cieplutko,
ewa


sobota, 8 czerwca 2013

Kwas migdałowy!

Cześć!

Jak już wspomniałam wcześniej zamówiłam z zsk kwas migdałowy. 
Nie miałam ostatnio czasu na zrobienie sobie peelingu, ale dzisiaj stwierdziłam, że już czas.

Powiem szczerze, że troszkę strach mnie obleciał jak pomyślałam, że to kwas i mam to nałożyć na swoją twarz.
Mimo tego, że stosuję od dawna tonik z kwasami AHA/BHA 10% .

Mój zestaw: 


-kwas migdałowy
- miarki w postaci łyżeczek 0,15 ml, 10 i 15 ml
-bagietka do mieszania
- papierki lakmusowe
-ziemna szklana buteleczka w razie jakby zostało nam kwasu

Ogólnie zestaw potrzebny do wykonania peelingu 15-16% to:
-kwas migdałowy 1 ml
-woda do iniekcji- 2 ml
- spirytus rektyfikowany- 2 ml
-miarka większa 1 i 2 ml
-bagietka
-kieliszek z grubym dnem

Papierki lakmusowe niezbędne są do wykonania toniku, natomiast na szerszą lekturę nt.kwasu migdałowego zapraszam na stronę wizaż. pl wątek *KLIK* znajdziemy tu niezbędne informacje dotyczące stężeń, ilości potrzebne do wykonania peelingu i wszelkie inne nurtujące nas sprawy. 

Zapraszam również na blog Italiany- wg mnie kompendium wiedzy nt. kwasów! *KLIK*

Jeżeli chodzi o wodę do iniekcji to w niektórych aptekach możecie się dowiedzieć, że jest ona sprzedawana tylko i wyłącznie na receptę. Nic bardziej mylnego, ponieważ już w drugiej aptece dostałam ją bez problemu. 

Na początek przygotowałam sobie stanowisko, czystość i bezpieczeństwo to podstawa. Następnie odmierzyłam niezbędną ilość wody do iniekcji oraz spirytusu, które wlałam do kieliszka. Po czym tą samą miarką w postaci łyżeczki odmierzyłam 1 ml proszku kwasu migdałowego. Włożyłam kieliszek do ciepłej (nie gorącej) wody i mieszałam tak długo aż kryształki kwasu przestaną być widoczne. Nasączonym wacikiem przetarłam twarz kwasem. Przed nałożeniem zabezpieczyłam okolice oczu, nozdrzy i uszu kremem.
Całość trzymałam ok. 13 minut. 
Po tym czasie przemyłam twarz wodą z mydłem oraz nałożyłam nawilżający krem. 

Moje odczucia to lekkie szczypanie, bardzo subtelne. Twarz była napięta. 
Na większą relację muszę poczekać, ale już teraz wiem, że następnym razem spróbuję wyższe stężenie!

Na razie to by było na tyle :)

pozdrawiam

ewa