sobota, 30 lipca 2011

Minerały.

Witajcie! 
Pewnie każdy słyszał, widział lub też ma w swojej kolekcji kosmetyki mineralne, w obojętnie jakiej postaci. Jest wiele zwolenników kosmetyków mineralnych jak i tyle samo przeciwników. Ja należę do pierwszej grupy. 
W swojej notce chcę zająć się mineralnymi pudrami (podkładami). 
Z tak zwanych 'fluidów' zrezygnowałam rok temu, na rzecz właśnie tych sypkich minerałów. 
Dlaczego? Może dlatego, że są zdrowsze dla naszej skóry, nie zatykają, lepiej kryją według mnie, a także chciałam odciążyć swoją  trądzikową cerę.(swego czasu, teraz zmagam się nie z trądzikiem, a przebarwieniami). 
Oczywiście nie jest tak, że korzystam tylko z mineralnych pudrów, ale także z wszelkich korektorów(nie mineralnych-do tych nie jestem przekonana), by zakryć swoje niedoskonałości.

Pierwszy zakup to:
EVERYDAY MINERALS- klik
Zakupiłam je na allegro, niestety nie pamiętam ceny. Wybór kolorów jest bardzo duży i należy dopasować go do naszej cery- co nie jest łatwe. 
Są dostępne w różnych formułach. Tzn. w zależności od krycia, wykończenia i typu skóry. 
Formuły- semi matte, matte, intensive, orginal glo base. 
Ja posiadałam intensive, która z tego co wiem jest najbardziej kryjąca, oczywiście w zależności od ilości warstw. Niestety nie dobrałam odpowiedniego koloru i był za jasny.Mimo wszystko dobrze krył, ale niestety jak dla mnie są za suche i dają takie chłodne wykończenie.
Aczkolwiek jeżeli ktoś rozpoczyna przygodę z minerałami to warto zacząć od tych.
[niestety nie posiadam zdjęć]

Druga próba 
LUMIERE- klik
Początkowo zachęcam do zakupu próbki pudru. [jakiejkolwiek firmy] .Ja kupiłam próbki na allegro w niewielkiej cenie, bodajże 3zł + przesyłka. Sama próbka starczy na długi okres, a w ten sposób łatwiej dobrać nam odpowiedni kolor i nie być zawiedzionym, że zakupiło się pełnowymiarowe opakowanie w nieodpowiednim dla nas kolorze. /tak jak ja to zrobiłam/

Na stronie producenta jest ogromny wybór kolorystycznych do każdego koloru skóry. /każdy znajdzie coś dla siebie/. 
Formuły- veena velvet, flawless face, luminesse, cashmere.
Posiadam veena velvet (siostry), jak i flawless face. Obie formuły przetestowałam (przez przypadek zamówiłam trzy próbki veena velvet) i skłaniam się ku FF. 

Pełnowymiarowe produkty zakupiłam ze strony producenta po 30% obniżce. Oczywiście zamówienie było zbiorcze, więc nie martwiłam się o to, że zamówię źle. (odsyłam na forum www.wizaz.pl). Zapłaciłam ok. 120 zł za oba pełnowymiarowe opakowania, które mają po 12 gm, czyli sporo. 
Na stronie można zamówić próbkę(1$), opakowanie Large Jar- 4gm(12$) oraz XLarge Jar-12gm(18$) + koszty przesyłki. 

W przeciwieństwie do EDM, Lumiere jest bardziej kremowy i łatwiej nakłada się go na twarz. Krycie tak jak wyżej napisałam zależy od ilości warstw. Podkreślam- można nałożyć kilka warstwa, ale powinny być one cienkie. Nie należy nakładać jednej, a grubej warstwy, efekt maski łatwy do uzyskania. 
Lumiere moim zdaniem jest bardziej kryjący. Pudry mineralne mają to do siebie, że nie tworzą brzydkiej granicy pomiędzy szyją,a twarzą. Przynajmniej mi się nigdy nie udało. 

Trzeci próba
BARE MINERALS- klik

Produkt dostępny jest w drogerii Sephora. Ja zakupiłam go w stanach po 20$- produkty startowe, czyli nie pełnowymiarowe.
Z tego co pamiętam występowały/ują w dwóch wersjach kolorystycznych. Nie wiem jak jest w przypadku formuł, czy posiadają takowe. 
W mały pudełeczku znajdowały się dwa pudry- orginal i matte, oraz 
mineral veil (puder wykończeniowy)

którego do tej pory nie wykorzystałam, gdyż nie znałam jego przeznaczenia. Teraz już wiem. Kolor jest bardzo jasny, ale stapia się z nasza skórą i daje fajne wykończenia.

a także znajdował się tam bronzer 

zdjęcie nie oddaje intensywnego brązu, który pięknie komponuje się ze skórą. Daje świetnie złotawe wykończenie. 
+ mini pędzel do malowania, który sprawdza się idealnie. 

Bare minerals to póki co moje numer 1 jeżeli chodzi o pudry mineralne. Niestety według mnie są drogie dlatego korzystam z lumiere, które cenowo wypadają lepiej.
Bare minerals są bardzo kremowe, dają świetne krycie, skóra wygląda promieniście, świeżo i bez wyglądu maski. 

Pędzle:
sephora, raw minerals, bare minerals

Pędzel z sephory zakupiony w zestawie, dostałam go (je) na urodziny. Wg mnie sprawdza się dobrze do nakładania tych pudrów. 
Pędzel flat top- z tego co wiem jest najodpowiedniejszy do nakładania sypkich minerałów, aczkolwiek nie przepadam za nimi.
Pędzel z bare minerals- wersja mini. Na początku wielkość tego pędzla mnie denerwowała,aczkolwiek stało się to jego atutem, gdyż wszędzie go zmieszczę i świetnie rozprowadza sypkie minerały. 

Jeżeli chodzi o minerały jestem ich wielką fanką, ale podkładom w płynie nie mówię nie. Najważniejszy, żeby był dobrze dobrany, nie zatykał por, wyglądał naturalnie, a jednoczenie zakrywał to co nam przeszkadza na naszej twarzy.
Minerały właśnie to robią i dlatego mi odpowiadają. Aczkolwiek korzystam dodatkowo z korektora. 
Wiadomo nie każdemu może odpowiadać sypka forma, gdyż mogą one podkreślać suche skórki, co wygląda mało estetycznie, ale z tego co wiem minerały można nakładać na mokro, czyli kolejny + . 

Nie wiem co mogłabym jeszcze napisać. Jeżeli macie jakieś pytania, pytajcie śmiało. Pisałam to co w danej chwili przyszło mi do głowy, tylko i wyłącznie z własnego doświadczenia i nie każdemu musi to odpowiadać.

Dodatkowo zapraszam na stronę/forum wizaz.pl, gdzie dowiedziecie się więcej o minerałach. Dziewczyny pomogą wybrać Wam odpowiedni kolor oraz formułę, a także wybierzecie jaka firma wam najbardziej odpowiada.

pozdrawiam
ewa






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz