sobota, 1 grudnia 2012

Mikrodermabrazja diamentowa- moja opinia.

Cześć!



Już dawno mnie nie było, ale spowodowane to jest brakiem czasu i może trochę lenistwem.

Dziś chciałabym podzielić się z Wami moimi przemyśleniami na temat mikrodermabrazji diamentowej.
Krótko z teorii- zabieg polega na usunięciu wierzchniej warstwy skóry za pomocą diamentowej głowicy.
Kosmetyczka przesuwa po skórze metalową końcówkę, jednocześnie zostaje zassany zrogowaciały naskórek.

głowice

Coś ode mnie. 
Cena takiego pojedynczego zabiegu to 100 zł i więcej, rzadko (przynajmniej tu gdzie mieszkam) można znaleźć taki zabieg taniej. 
Mnie udało się znaleźć na grouponie 5 zabiegów na twarz i dekolt, (jeden zabieg to masaż ,mikrodermabrazja, maska łagodząca,mezoterapia bezigłowa, maska) w cenie 150 zł za całość. 
Mogę powiedzieć, że mi się udało,na szczęście trafiłam na kosmetyczkę, która zna się na rzeczy. Zabiegi miałam prowadzone co tydzień.

Jeżeli chodzi o to czy opłaca się zakupić jeden zabieg mikrodermabrazji w cenie 100 zł i więcej to uważam, że nie warto.
Przynajmniej w moim przypadku. Dlaczego? Ponieważ jeden zabieg za wiele nam nie da, prawdopodobnie nie zauważymy dużej poprawy w wyglądzie skóry, jak sama kosmetyczka powiedziała, że za pierwszym razem schodzi naprawdę mała ilość naskórka. 
Mi zależało na zmniejszeniu moich przebarwień. 
Uważam, że potrzebna jest większa ilość zabiegów aby namacalnie zobaczyć różnicę, natomiast jeżeli miałabym wydać w cenie regularnej  500 zł  za 5 zabiegów mikro to musiałabym się mocno zastanowić, pewnie nie zdecydowałabym. 

Trzy pierwsze tygodnie nie odczułam większej różnicy w wyglądzie, natomiast w dotyku skóra była delikatniejsza, przyjemna w dotyku.
Natomiast po czwartym, piątym zabiegu, szczególnie czwartym mogłam zauważyć, ze blizny i przebarwienia są lżejsze,mniejsze, skóra stała się jaśniejsza, domownicy też to zauważyli.

Natomiast za każdym razem moja twarz dostawała szoku (?) i wysypywało mnie. Kosmetyczka powiedziała, że to normalnie, bo skóra się oczyszcza i to właśnie siedzi w głębszych warstwach mojej skóry. 
Nie wiem czy to normalne, ale to był jedyny minus tych zabiegów, choć nie trwa to dość długo i żel z kremem la rocha posay sobie poradziły.

Wg mnie niekiedy zabieg był dość bolesny, nieprzyjemny, ale da się to przeżyć. Kosmetyczka powiedziała, że ją ten zabieg podrażnia (ma suchą skórę), więc zamiennikiem który stosuje jest kwas migdałowy 50%.

W skrócie:
  • szukajcie grouponów/promocji, aby móc taniej skorzystać z tego typu zabiegów- jednocześnie, żeby trafić na wykwalifikowany personel
  • cena jednego zabiegu w większości salonów jest za droga
  • jeden zabieg przy większych problemach skórnych może za wiele nie dać i możecie czuć się zawiedzione
  • wbrew wszelkim opiniom radziłabym po zabiegu nie malować się, po nałożeniu kremu na końcu nie mogłam pomalować twarzy, więc musiałam zawsze zmywać ten krem i szkoda było mi malować twarz na tak delikatną, lekko podrażnioną skórę
  • 4 zabiegi i więcej mogą dać na oczekiwane efekty
 Moje opinie piszę na podstawie moich doświadczeń, moich problemów skórnych. Jeżeli ktoś ma gładką, nieproblematyczną skórę, a chciałby głębszego peelingu twarzy to prawdopodobnie po pierwszym razie może odczuć różnicę.


Ogólnie polecam!

pozdrawiam, 
ewa


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz