niedziela, 15 lipca 2012

Alterra= denko

Cześć!


Dziś projekt denko i tym samym recenzja kilku produktów Alterry.

Alterra to niemieckie produkty pochodzenia naturalnego, bazujące głównie na składnikach roślinnych i mineralnych. Ich produkty są naturalne, o dobrych składach, a część z nich posiada certyfikat Vegan.
Dużym plusem jest to, że większość z nich jest o bardzo niskiej cenie. 



Nie przedłużając przedstawiam produkty użyte przeze mnie. Są to głownie produkty do włosów. 
Jeżeli mowa o szamponach to producent gwarantuje, że szampony:

-nie zawierają syntetycznych barwników, substancji konserwujących i zapachowych
- są bez silikonów, parafiny i innych związków olejów mineralnych
- są dobrze tolerowane przez skórę
-nie zawierają substancji pochodzenia zwierzęcego

Glanz- Shampoo; Spülung 

Szampon i odżywka- morela z pszenicą. 

Są to moje pierwsze produkty z alterry. 

Szampon
Pierwszy kontakt może Was nieco zmylić. Konsystencja niczym gęsty żel/kisiel- nie mam pojęcia dlaczego komuś to przeszkadza/. Zapach piękny, niechemiczny, owocowy, coś mi przypomina, niestety nie wpadłam jeszcze co to jest.
Szampon dobrze się pieni, dobrze oczyszcza skórę głowy i włosy. Nie podrażnia, nie wysusza. 
Dużo osób pisze, że włosy się plączą i ciężko je rozczesać. No ok, zgadzam się, ale przecież ten szampon jest wolny od wielu chemikaliów użytych przy innych nienaturalnych szamponów- m.in posiadających sls. Tym samym jesteśmy 'zmuszeni' użyć odżywki, problem znika. 
Był to pierwszy szampon, zużyłam ich ok. 3, myślę jest jednym z najlepszych. 

Odżywka
Zapach świetny, jest bardzo wydajna, dopiero niedawno mi się skończyła, a kupiłam razem z  powyższym szamponem, a był on pierwszy.
Dobrze nawilża, pozostawia włosy w dobrej kondycji, wyglądające zdrowo, ładnie pachną. Nic mi więcej nie potrzeba. 

Shampoo- Feuchtigkeits

Drugim w kolei szamponem był ten - granat i aloes. 
Szampon ten w składzie posiada m.in.wyciąg z granatu, wyciąg z aloesu, wyciąg z kwiatu akacji, mąkę guar, mieszaninę olejów eterycznych itp. itd.
Przy tym szamponie zostałam troszkę dłużej, gdyż zużyłam ich ok. 3 + 1 mini wersja. 
Zapach oczywiście b. ładny, łagodny. Działanie podobne jak w poprzednim, dobrze nawilżył, poprawił kondycję włosów, nie mam mu nic do zarzucenia. 

W dodatku warto kupić z tej samej serii:

Haakur

Maska do włosów- granat i aloes. 
Jest z lepszych masek do włosów jakie miałam. Jeżeli chodzi o zapach to ciężko mi go określić, nie jest chemiczny, ale nie jest też owocowy, troszkę zwietrzały, nie wiem czy każda maska tak ma.
Maska jest bardzo wydajna, ma gęstą konsystencję, nie potrzeba wiele do nałożenia. 
Producent daje Nam wybór jak długo chcemy ją trzymać. Ja zazwyczaj trzymałam ją min. 10 min. 
Efekt jaki uzyskamy to włosy nawilżone, lśniące, dobrze rozczesujące się, zdrowo wyglądające, takie leiste. 

Shampoo- Volumen

Szampon dodający objętości- papaja i bambus.
Co prawda moje włosy nie potrzebuję objętości, ale kupiłam go głównie ze względów siostry. 
Tak jak powyższe, zapach jest bardzo ładny, chyba najlepszy z dotychczas użytych przez mnie.
Dobrze oczyszcza włosy, nie wysusza, a czy dodaje objętości ciężko powiedzieć, raczej nie zauważyłam. 


Shampoo- Koffein

Osłabione i przerzedzające się włosy- biotyna i kofeina. 
Zapach jak zwykle bardzo przyjemny. Ten szampon chyba najbardziej przypadł mi do gustu. Przy nim najbardziej zauważyłam dobroczynne działanie. Włosy wyglądały lepiej jak przy poprzednich. 
Nie ma przerzedzających się włosów, ale faktycznie lekko jest zagęścił. Wiadomo nie jest to jakiś spektakularny efekt, ale mimo wszystko. 

Jeżeli chodzi o szampony, to każdy z nich coś w sobie, każdy jest wg mnie godny wypróbowania. Żaden z nich nie zrobił krzywdy na mojej głowie. Każdy z nich posiada naturalnych skład, co jest ogromnych plusem.  
Polecam wypróbowania szamponów tej marki! 

Kolejne dwa produkty to: 

Tagescreme

Krem na dzień- aloes- do skóry suchej i wrażliwej. 
Zapach jest w miarę przyjemny, taki alterrowy- ciężko to określić, jeżeli ktoś stosował te produkty to zrozumie. Nie jest brzydki to fakt.
Konsystencja jest dość gęsta, dobrze rozprowadza się po twarzy, nie potrzeba wiele nałożyć, aby rozprowadzić na skórze. Dobrze łączy się z kwasem hialuronowym.



Producent napisał, że produkt nadaje się pod makijaż. Nie, nie, nie! Tzn. wg mnie za bardzo się lepi po roztarciu, nie wyobrażam sobie nałożyć na to jakikolwiek puder/podkład. 

Nie jestem jakoś szczególnie zachwycona tym produktem. Nie zrobił mi krzywdy, aczkolwiek nie zauważyłam jakiś super efektów. 

Waschcreme

Krem do mycia twarzy z wyciągiem z dzikiej róży. 


Konsystencja dość rzadka- co może spowodować niepotrzebne marnowanie produktu. Zapach podobny do poprzedniego- alterrowy. 
Nie jest to produkt, który spowodował spektakularne efekty. Po prostu lubię czuć na skórze odświeżenie, super oczyszczenie. Tego tutaj nie czuję, natomiast skóra pozostaje lekko napięta. 
Nie zapycha to jest plus, skład na pewno całkiem dobry. Posiada certyfikach Vegan. 

Podsumowując! 


Uważam, że produkty ALTERRA są godne polecenia i wypróbowania. Składy są bardzo dobre, nie robią krzywdy włosom czy też skórze. Zapachy są całkiem przyjemne. Ponad to są tanie! 
Polecam do wypróbowania!

Aktualnie zużyłam szampon Timotei Organic Deligh Health&Nourishment i używam Burt's Bees Very Volumizing Pomegranate & Soy. Recenzje po zużyciu :)


pozdrawiam,
ewa










1 komentarz:

  1. ja aktualnie używam alterry szamponu z kofeiną, miałam kiedyś nawilżający ale strasznie miałam przetłuszczone włosy po nim więc długo zwlekałam z zakupem innego z alterry, napiszę recenzję u siebie za jakiś czas, krem do twarzy z aloesem mam i jak dla mnie jest super

    OdpowiedzUsuń